Wielka Grecja zawitała na półwyspie Apenińskim jakieś dwa tysiące siedemset lat temu. Takie kolonie zakładały swoje następne kolonie. I tak po ponad stu latach kolonia Sybaris założyła kolonię Paestum. Paestum rozwijało się przez około 200 lat gdy został zniszczone przez Lukanów, jednak te 200 lat wystarczyło aby postawić dwie wspaniałe świątynie i otoczyć miasto wielokilometrowym murem którego postawienie musiało być dla małej społeczności wysiłkiem większym, niż wybudowanie autostrady pomiędzy Łodzią i Warszawą. Solidne mury obronne świadczą, że koloniści nie czuli się bezpiecznie na tym terenie. Pewnie były ku temu powody. Tworzenie kolonii było greckim fenomenem który obecnie próbuje powtórzyć Putin na Krymie i w Naddniestrzu a Musk na Marsie. Wtedy kolonie były zakładane w taki sam sposób. Młody kolonizator zbierał środki i chętnych, obiecywał im udział oraz udziały, organizował transport i jechali tam gdzie nie spodziewali się oporu. W ten sposób rosły greckie kolonie wzdłuż wybrzeży od Gruzji po Francję, choć po niedługim czasie cały ten biznes przejęli Rzymianie. Próbował się temu przeciwstawić jeden z greckich króli, pochodzący z północnej Grecji, z pogranicza Albanii król Pyrrus ale jak samo nazwisko wskazuje odniósł dwa pyrrusowe zwycięstwa które pozbawiły go armii. A Rzymianie jak Rosjanie pod Stalingradem mieli lepsze zaplecze.