Przyczyny depresji

Po paru dniach pobytu w Maroku nastrój mi się poprawia. Podróżowanie po Hiszpanii było jak wzięcie leku przeciwbólowego na złamanie nogi. Bólu nie czuć ale noga dalej złamana. A w Maroku po paru dniach czuję jak dusza zaczyna się zrastać. Zaczynamy szukać przyczyny takiego działania Maroka na nas. Pierwsza i najbardziej oczywista to słońce. Jest go dużo i świeci długo. Zbliża się 19 a tu ciągle widno. Drugi powtórz upatrujemy w innym podejściu berberów do obowiązków. Oni mają więcej czasu, więc nie muszą się spieszyć. My w ciągłym niedoczasie, wiecznie spóźnieni i nieobrobieni próbujemy ciągle coś gonić. Oni za niczym nie gonią. Aziz ma hotel, ale gdy pan czy kupił już auto mówi, że przez jego wieś zrobili linię autobusową więc teraz to już zupełnie nie ma takiej potrzeby. Wcześniej do autobusu musiał chodzić kilka kilometrów, choć i to nie było problemem. Domy tutaj są otoczone wysokim murem i nikt nie żyje na pokaz, więc i nie ma potrzeby podnoszenia swojej pozycji społecznej dzięki nowym przedmiotom. I tu dochodzi trzecia powód, być może najtrudniej zauważalny. To jest inna struktura społeczna. Tu jest bardziej pierwotna co nie znaczy że gorsza. Z dużo większym udziałem rodziny i wioski w życiu jednostki niż u nas. Taki odpowiednik stada, które rządzi się swoimi odwiecznymi prawami. W Europie państwo zastępuje te relacji wyłuskując rodzinę i tworząc kaleką namiastkę społeczności. Dzieci nie są wychowywane lecz od żłobka oddawane do przechowalni aby rodzice mogli tworzyć dochód narodowy, różne PKB i inne magiczne zaklęcia związane z pieniędzmi i posiadaniem. Wystarczy, że nie jesteś w tym wystarczająco sprawny a już jest powód do niskiej samooceny. Matki cały czas się zastanawiają czy nie popełniają błędów wychowawczych wybierając swoim dzieciom najlepsze szkoły z internatem i okazując miłość karmieniem i drogimi prezentami. A tu dzieci są po prostu kochane przez wszystkich ale i uczone podstawowych zasad społecznych przez wszystkich członków rodziny. I takie dziecko uczy się jak być nie poprzez mieć, ale poprzez relacje. Jednak żeby to poczuć i zrozumieć trzeba się zanurzyć w tą społeczność. Oczywiście są też konflikty także i w rodzinach gdy dochodzi do spraw majątkowych. Nie zapominajmy, że coś takiego jak majątek istnieje dopiero 10 tysięcy lat i nasza natura nie potrafi sobie radzić z tym problemem. Turyści nigdy tego nie potrafią ciągle gdzieś się spiesząc. A Berberowie patrzą z uśmiechem na ten wyścig. Czy to sprzedawca czy fryzjer wszyscy spokojnie i z uśmiechem tkwią tam gdzie życie ich umieściło. Jedynie u fryzjera zauważyłem pewien niepokój gdy odmówiłem aby zadbał o mnie. Mój wygląd odbierał sens jego życia w zakładzie którego wystrój przez ostatnie siedemdziesiąt lat nie uległ zmianie.

Zdjęcia (8)

Komentarze (1)