Geoblog.pl    Gotkiewicz    Podróże    Podróż do Raju    Powrót do raju
Zwiń mapę
2021
03
sie

Powrót do raju

 
Polska
Polska, Końskie
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8251 km
 
Jak wrócić do raju.

Każdy może sprawdzić osobiście, że raju nie ma już w raju. Jest piękny kraj z piękną historią, ale nie ma tam żadnej wskazówki jak wrócić do życia zgodnie z naszą naturą. Ale nie wszystko stracone. Teraz, gdy już wiemy, że nasz los nie jest uzależniony od kaprysów bogów, ale wynika jedynie z naszego biologicznego dziedzictwa to trzeba zebrać to wszystko, co wiemy na temat naszej natury i zrobić wszystko, żeby znaleźć się jak najbliżej tego jak nas ukształtowały miliony lat ewolucji. Ostatnie dziesięć tysięcy lat nie zmieniły naszej natury ale wprowadziły bolesne zmiany do naszego życia, otoczenia, zachowań i środowiska naturalnego. Czas odwrócić ten proces i są widoczne pierwsze symptomy zmian na lepsze. Żeby nie zagubić się w tej drodze ku lepszej przyszłości trzeba mieć jakieś drogowskazy. Poznanie swojej natury będzie najlepszym drogowskazem. I coś już na ten temat wiemy. Wiemy, że jesteśmy stworzeni do życia w małych społecznościach. Raczej w wioskach niż małych miasteczkach. Takich gdzie żyje od 50 do 300 osób. I wmawianie nam, że mamy się utożsamiać z większą społecznością i poświęcać czas lub życie za jakieś abstrakcyjne pojęcia obce naszej naturze to nadużycie które wmówili nam ci, którzy chcą nami rządzić. Władcy, rządzący i politycy to też element zupełnie obcy naszej naturze. My uznajemy jedynie taką władzę, którą każdy osobiście może wybrać i odwołać, a zakres tej władzy jest minimalny i staje się wartością więcej znaczącą jedynie w okresie zagrożenia zewnętrznego. Dlatego politycy robią tak wiele, aby utrzymywać nas w przekonaniu, że jesteśmy czymś zagrożeni. A większość nieszczęść współczesnego świata i naszej historii to walka o władzę prowadząca do wojen, wyzysku, zniewolenia. Jak zlikwidujemy polityków to zlikwidujemy wojny.
Dom, rodzina, miłość. Tu trzeba sobie powiedzieć, że kłamstwo małżeńskie zawarte w słowach „I nie opuszczę cię do śmierci” brzmi bardziej jak groźba karalna niż radosna obietnica. Miłość kończy się po pięciu latach, przez dwa lata zostaje jeszcze przywiązanie i trzeba się rozglądać za nowym partnerem, co obie strony zaczynają mniej lub bardziej świadomie robić. Dobrze by było, aby decydując się na związek z góry założyć rozstanie i przewidzieć konsekwencje. Finansowe, emocjonalne, socjalne. Teraz nikt o tym nie myśli, bo przecież ślub nadal zawieramy w przekonaniu wielu osób na całe życie. Kobiety zaczęły odzyskiwać swoją podmiotowość i są już w stanie samodzielnie wychowywać dziecko, choć oczywiście nie jest to sytuacja optymalna. Obecnie żyjemy w społeczeństwach zatomizowanych, gdzie każdy jest indywidualnością. Brak nam z jednej strony kontroli grupy społecznej, a z drugiej wsparcia. Są próby odkrywania zrównoważonej formy współżycia w postaci komun, grup wsparcia czy innych nieformalnych społeczności, ale żadna tego typu propozycja nie stała się jeszcze propozycją dla dużych społeczności.
Praca. Wydaje się nam, że to podstawa egzystencji i cel życia. Nie jest to prawda. Człowiek nie nadaje się do pracy. Praca jest sprzeczna z naszą naturą. Ze stopy wzrostu uczyniono podstawowy miernik sukcesu, z posiadania cel życia, z ekonomi religię. Nikt jej nie rozumie , ale każdy w nią wierzy. Dając komuś zadrukowaną kartkę papieru oboje wierzymy, że ma ona jakąś wartość. Wykonując te same czynności w pracy wierzymy, że jest to coś wartościowego. Trzeba odróżnić tworzenie rzeczy potrzebnych do życia od tworzenia wynikającego z wewnętrznej potrzeby i poczucia misji twórców. Pracujemy za dużo tylko po to, żeby kupować rzeczy które nie są nam do niczego potrzebne.
Jedzenie. Jako zwierzęta powinniśmy być ciągle lekko głodni. Uczucie sytości to święto. A my mamy święto obżarstwa non stop. W dodatku podstawą naszej żywności są pokarmy roślinne, a mięso to świąteczny dodatek. Tak przynajmniej być powinno. A jak jest? Hodujemy 30 miliardów kurczaków żeby mieć ciągły nadmiar mięsa.
Podróże. Ta potrzeba została zrytualizowana do jednego czy dwóch wyjazdów w roku na wczasy. Jesteśmy stworzeni do wędrówek. Owszem, lubimy się zatrzymać w pięknych miejscach i pobyć w nich jakiś czas, ale nie na długo. Czy da się tak żyć? Cyganie pokazali że da się, ale w końcu ulegli przed europejskim formatem. Teraz żyją w domach. Ciekawe, czy są świadomi co utracili. Ale jak tu wędrować, jeśli nie ma już w Europie bezpańskich terenów. Już nie ma gdzie zaparkować samochodu. Jest nas stanowczo za dużo, brakuje nam przestrzeni. Potrzebna jest akceptacja i odpowiednie mechanizmy, aby uwolnić świat od tak wielkiej ilości ludzi. Dla dobra całej planetyu i dla dobra przyszłych pokoleń. I o tym też już się mówi od pewnego czasu, przynajmniej od dwustu lat czyli od Thomasa Malthusa. Myślę, że nauka, sufrażystki, wegetarianie, demokraci, anarchiści i liberałowie, samorządowcy, depopulacjoniści i ekolodzy wyznaczają kierunek w którym powinniśmy podążać. Oczywiście cały czas uważając, żeby szczytne idee nie przerodziły się w zbrodnicze ideologie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Gotkiewicz
Zbigniew Gotkiewicz
zwiedził 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 82 wpisy82 124 komentarze124 815 zdjęć815 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
28.03.2023 - 28.03.2023
 
 
17.11.2022 - 15.12.2022