Geoblog.pl    Gotkiewicz    Podróże    Powrót z Maroka w pandemii    Znowu zakupy
Zwiń mapę
2020
19
maj

Znowu zakupy

 
Maroko
Maroko, Tiznit
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 113 km
 
Od rana wieje szergi. Oczywiście nazwę tego wiatru pisze się jakoś inaczej bo pochodzi z języka arabskiego i odznacza suchy, ale dla mojego ucha tak właśnie brzmi. Wieje od południowego wschodu, od Sachary. Temperatura powietrza 36 stopni. Po raz pierwszy trudno jechać bez włączonej klimy. A jedziemy do Tiznitu zrobić zakupy do domu. Znaczy się Dominik, bo ja zakupy do domu i prezenty robię zawsze na początku wyjazdu jak są jeszcze pieniądze. Dominik kupuje rzeczy spożywcze które tak długo nie mogą czekać. On to lubi. Co prawda cały gulasz wołowy trzeba było na szybko zjeść bo zawekowanie się nie powiodło, ale przyprawy czy olej arganiowy takich niespodzianek nie zrobi. Stoję na bazarze i z nudów porównuję różnice pomiędzy różnymi rodzajami rodzynek, daktyli, oliwek. Próbuje różnych przypraw i ziół. Taki prawdziwy bazar z przyprawami usypanymi górami przypraw, górami oliwek czy pomarańczy, kiszonymi cytrynami żywymi kurami bo życie to najlepsze zabezpieczenie przed zepsuciem. Zwierzęta obdarte że skóry i poćwiartowane a nawet ich odrąbane głowy dla Europejczyków są chyba trochę odstręczajace. W części bazaru z rybami można zobaczyć wielkie bogactwo oceanu. Rozpoznaję rekina, płaszczkę, sardynki, coś jak flądrę, krewetki, i duże skorupiaki, małże, ośmiornice, kałamarnice. Większości ryb za to nie znam. Jakaś przypominająca srebrny pasek do spodni inna tuńczyka. Są piękne. Sprzedawca pokazuje że świeże. Oko przezroczyste, skrzela czerwone ma gwarantować że z dzisiejszego połowu. Na drogę nie weźmiemy. Był plan żeby zrobić sardynki w occie i zalać olejem ale skończyło się na ośmiornicach. Bazar to jedyne w okolicy muzeum morskie gdzie można zobaczyć co żyje w oceanie. Jak już pisałem praktycznie całą faunę lądową można też spotkać na bazarze, ale w dziale mięsnym. Co ciekawe całe tusze samców wiszą z jądrami co też może zaskakiwać Europejczyka. Jądra smakują podobnie jak cynaderki. Jeśli tylko przejdą przez gardło. Jedynie mięsa osłów nie spotkałem, ale jak pisałem osioł to bardziej środek transportu niż zwierzę. Jest silnie wypierany przez motorowery, ale do pasienia owiec nadaje się doskonale. Za to pasterze wielbłądów jeżdżą już motorowerami żeby zaganiać stado. Takich szczegółów nie widzi się od razu. Żeby zobaczyć coś więcej niż tylko kurz z którego ten kraj jest zbudowany trzeba się zatrzymać. Choćby po to, żeby dotknąć palmy czy argana. Ja mam duży problem z zatrzymywaniem się. Nie umiem, ale postanowiłem się uczyć. Dawniej powodem do dumy był przejazd do Bassano w 12 godzin. Teraz taką podróż planuję na dwa, trzy dni. Zatrzymuję się w miejscach które od dawna chciałem zobaczyć i nie było na to czasu. Czy to muzeum w Dolnych Vestonicach czy muzeum w Singisheim w końcu się doczekały zwiedzenia. Podobnie jeśli mam wybierać pomiędzy droga szybką a ładną to zawsze wybiorę tą ładną. W końcu tego aktywnego życia zostało ze dwadzieścia lat i w końcu trzeba zacząć się delektować. Albo i mniej. Więc otwieram boczne drzwi od auta, kładę się na łóżku i patrzę. Po jakimś czasie zwierzęta przestają omijać samochód i zaczynają sprawdzać co człowiek wyrzucił. Czy to małe ptaki czy wiewiórki doskonale rozumieją i dobrodziejstwa i zagrożenia związane z człowiekiem, ale żeby to zauważyć to trzeba się zatrzymać i zacząć patrzeć. Tak samo z ludźmi. Najpierw się ich nie rozumie. Co tu robią, jak żyją. Pełna egzotyka. Ale jak się zatrzymasz, zaczniesz przyglądać to sami ci powiedzą. Zapytasz dlaczego ten dom nie jest remontowany? Bo właściciel zmarł a spadkobiercy kłócą się o spadek i wolą żeby się rozpadło niż żeby ktoś korzystał. Albo nie pytasz i sami powiedzą, że ciotka musi zamieszkać w innym domu bo jej syn zamknął dom, zabrał klucze i wyjechał do miasta a ona nie ma jak dostać się do domu. To wszystko takie normalne, nasze, ludzkie. Ludzie są tu najmniej egzotyczni. Nawet kobiety zupełnie jak u nas. Dopóki są panienkami to są zgrabne i odważnie patrzą łowiąc oczami. A oczy mają piękne. Nawet gdy pada komplement wobec takiej dziewczyny to brzmi on z francuska la gazelle. Po ślubie zwiększają kilkukrotnie objętość i znika też wzrok ciekaw czy ten facet wart jest uwagi.
To zatrzymanie się i przeglądanie to nie jest prosta sprawa. Wracając z plaży rowerem zwróciłem uwagę na porzucone pole pokryte gęsto białymi kwiatkami. Nie chciało mi się zatrzymać i sprawdzić co to za kwietna łąka na pustyni. W końcu za którymś tam razem w końcu poszedłem sprawdzić. I jedyne co zobaczyłem że to takie małe roślinki które rosną na suchym piachu ale deptane zaraz zamieniają się w śliskie błoto. Skąd mają tyle wody? W końcu się pochyliłem o obejrzałem roślinkę. Cała jej powierzchnia jest pokryta drobnymi idealnie przeźroczystym pęcherzykami z wodą. Dopiero na zbliżeniu wygląda niezwykle. Porobiłem zdjęcia i pokazałem znajomym. Jedna z nich od razu poprosiła żeby jej przywieźć taką roślinkę. To teraz jadę przez pół świata jak Leon zawodowiec ze swoją pelargonią targając doniczkę z dziwną roślinką. Aziz gdy zobaczył roślinkę w aucie powiedział, że jest używana do mycia głowy. Pewnie zawiera saponiny. I że dawniej ja suszono, tarto na mąkę i robiono z niej coś do jedzenia. No i w końcu ruszyliśmy. Są przepustki i jest bilet. Co prawda Hiszpanie zażądali jeszcze potwierdzenie miejsca zameldowania w Polsce z tłumaczeniem na hiszpański żeby nas wpuścić na prom, ale to świadczy tylko że Europejska demokracja idzie w kierunku ustroju walczącego z problemami które sam tworzy. Albo że już nikt nie kontroluje rozpasanej biurokracji.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Gotkiewicz
Zbigniew Gotkiewicz
zwiedził 9% świata (18 państw)
Zasoby: 99 wpisów99 128 komentarzy128 972 zdjęcia972 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
03.09.2024 - 02.10.2024
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
28.03.2023 - 28.03.2023