Włochy - podsumowanie

Można tu znaleźć plusy i minusy. Jak wszędzie.  Plusy z tego wyjazdu to piękne motyle oglądane w wolierze gdzie latały wokół i siadały na mnie, oraz paralotniarze, którzy nie tak bardzo różnią się od motyli. Ich widok bardziej zachwyca niż ich lot. A najpiękniejsze jest chyba przepoczwarzenie garbatego robaczka w pięknego motyla odlatującego ze startowiska. Piękna we Włoszech jest historia,  choć krótka. Ot, tak ostatnie dwa - trzy tysiące lat i nic więcej. Piękne jest to,  że teraz jak widzę Włocha lub Włoszkę to się zastanawiam czy patrzę na Greka, Etruska, potomka pierwszych rolników,  celta, germana, Syryjczyka, Albańczyka,  Rumuna czy potomka czarnych niewolników. Zapewne dzięki tej mieszance genów Włoszki uchodzą za piękne kobiety,  a młodzieńcy mają zadziwiającą zdolność przeobrażać się z wiekiem z Antonio Banderasa w Dannego DeVito. Włosi tak jak inne narody stawiają pomniki swoim bohaterom narodowym.  Tu mam przykład jak młoda para przyszła z kwiatami pod pomnik Domenico Modugno. Z czymś takim spotkałem się na Krymie, tylko tam zamiast bohatera estrady był marynarz z wiązką granatów. Jaki kraj tacy bohaterowie. Krajobrazowo północ Włoch jest znana z renesansowych miast i miasteczek,  Alp oraz klimatycznej Toskanii. Wszędzie tu są małe firmy z których każda jest niczym jajko Faberge atrakcyjna nie tylko z zewnątrz,  ale wypełniona ciekawymi produktami. Za to południe ma tą zaletę, że przez przez ostatnie dwa i pół tysiąca lat prawie się nie zmieniło. Ruch uliczny na południu jest specyficzny.  Proponuję poćwiczyć najpierw w krajach gdzie mamy jakieś szanse przeżycia.  W Turcji,  Indiach, Maroku,  Ukrainie zanim pojedziemy do Neapolu. Generalna zasadą którą stosują tamtejsi kierowcy jest: wiem że masz pierwszeństwo,  ale mam to w dupie.  Planując zapakować w centrum najlepiej wybrać się dwa dni wcześniej żeby poszukać miejsca parkingowego.  Oczywiście wszystkie parkingi są płatne. Trzy euro za godzinę było raczej zwyczajną ceną. Jeśli chcemy zaparkować przy dzikiej plaży to najlepiej zrobić to wieczorem,  bo rano można nie zdążyć. Ruch uliczny jest spory, na drogach mnóstwo nieadekwatnych ograniczeń prędkości oraz atrap radarów. Nie ma wyjścia i bardzo szybko trzeba się dostosować do stylu jazdy tubylców, którzy ignorują wszystkie ograniczenia i zwalniają tylko tam,  gdzie radar nie jest atrapą. Śmieci i mafia na południu to temat,  który cały czas się pojawia w mediach.  Śmieci rzeczywiście były i to w nieprzyzwoitych ilościach. Co do mafii to nie spotkałem, ale przykład mafii amerykańskiej dowodzi,  że powodem tworzenia takich nielegalnych firm są głupie regulacje powodujące duże korzyści dla tych,  którzy będą je obchodzić.  Dla porządku przypomnę,  że amerykańska mafia tak pięknie się rozwinęła,  bo jakiś kretyn  posiadający władzę zabronił obywatelom spożywania alkoholu. Przypuszczam,  że podobnie jest we Włoszech. W Polsce tego nie ma,  bo cała mafia jest przy władzy i nie będą sobie tworzyć konkurencji.Wystarczy opis paniki covidovej wygenerowanej przez polityków. Na ulicach wszyscy mają obowiązek noszenia maseczek.  Oczywiście wszyscy te  maseczki trzymają pod brodą. Wygląda to tak jakby we Włoszech panowała epidemia zwichnięć szczęki i jedynie dzięki suspensorium ludzie mogą normalnie wyglądać. Gdy wszedłem na terminal pytać o bilety promowy do Grecji to najpierw cieć bez maseczki krzyczy na mnie ze muszę maseczkę naciągnąć na nos.  Trzyma dystans żeby się nie zarazić i macha po włosku łapami. W olbrzymim terminalu jesteśmy tylko my dwaj.  Naciągam maseczkę i podchodzę do bramki mierzącej temperaturę. Bramka każe odsłonić twarz i nie puszcza bez tego. Cieć nie pozwala opuścić maski bo też nie puści. W końcu cieć pokazuje swoją twarz bez maski do kamery,  ta mierzy temperaturę cieciu i mnie wpuszcza. Bareja, daję słowo.  Przy okienku pytam się o prom do Grecji. Okazuje się,  że najpierw muszę zarejestrować się na greckiej stronie rządowej i otrzymać kod QR bo bez tego mnie nie wpuszczą.  Formularz w internecie przetłumaczony przez pijanego tłumacza kazał zgadywać o co im chodzi.  Myślę  że część odpowiedzi była dobra. Rano wypełniłem ankietę a już w nocy dostałem kod QR. Teraz tylko trzeba zrobić test pcr, przetłumaczyć go na angielski i można kupować bilety na prom.  Ciekawe czy ktoś kiedyś w Grecji rozliczy polityków ze skuteczności tego biurokratycznego gówna oraz policzy straty do jakich doprowadzili. Widocznie ich politycy działają w ten sam sposób jak nasi. Róbmy coś, bo nas stąd wypierdolą. Była jeszcze szansa że popłynę do Albani. W jednym okienku pani mi mówi 100 euro i że mam mówić że płynę tranzytem.  Mówię  że drogo i że zapytam w drugim okienku.  Tam pani mówi że kosztuje 77 euro, ale mi nie sprzeda bo turystów nie wpuszczą na statek.  To ja jej mówię, że ja tranzytem.  No i okazało się,  że dzień wcześniej policja zawróciła kilkunastu takich tranzytowców. Czyli wersja z promem musi poczekać na normalne czasy.  Na noc zatrzymałem się koło ładnego opactwa gdzie można sobie wyobrazić czasy,  gdy osiołek pełnił rolę skuterów Piaggio, a zamiast serialu w telewizji był antałek wina. Opactwo ma coś wspólnego z Dantem oraz tu wynaleziono zapis nutowy.
Jeszcze muszę wspomnieć o polskim cmentarzu wojennym koło Bari. Zadbany. To miłe,  że ktoś się troszczy o te mogiły. Zaskoczyło mnie,  że pierwszy na liście poległych pochodził z miejscowości w której mieszkam.

Zdjęcia (8)

Komentarze (2)