Nocuje dziś na plaży do której trzy tysiące dwieście lat temu przybił Agamenon z kumplami. U ujścia rzeki Skamander. Pretekstem, żeby Agamemnon mógł wyrwać się z domu na dziewięć lat była prośbą brata o pomoc w odzyskaniu żony, bo był u niego jeden król w gościach i zabrał ze sobą jego żonę. Gdyby jeszcze córkę, to by się dogadali. Do tej pory zdarza się, że chłopak porywa dziewczynę a potem to rodzina się zgadza, żeby odkupił winę małżeństwem. Gdy byłem dzieckiem na podwórku był chłopak, już bardzo stary. Miał chyba że dwadzueścia lat. I poprosił mnie, żebym mu pomógł zbierać butelki bo potrzebuje pieniędzy. Twierdził, że na wyprawę. Oczywiście pomogłem. Potem się okazało, że kupił ponton, namiot, zdobył gdzieś chloroform i próbował porwać dziewczynę, która nie bardzo była zainteresowana. Chloroform tylko na filmach usypia w okamgnieniu, więc sprawa się rypła i miasteczko miało o czym mówić przez trzy niedziele. Wniosek z tego taki, że jak porywacie dziewczynę to tylko wtedy gdy sama zemdleje na wasz widok, bez chloroformu. Tu, czyli w Troi mogło być podobnie ale w rezultacie bracia popłynęli po sprawiedliwość. Przybyli do brzegu tu gdzie dziś śpię. Wystarczy się przejść plażą a z urwistego brzegu morskie fale wypłukują ceramikę z ostatnich kilku tysięcy lat. Jest jej tu tyle co pryszczy na twarzy nastolatka. No i w trakcie tego wojowania Agamemnon przez dziewięć lat miał jakieś branki. Gdy musiał oddać brankę która komuś zabrał, to w ramach rekompensaty zabrał brankę Achillesowi, swojemu sojusznikowi. W tej sytuacji Achilles stwierdził, że w takich warunkach to on pracował nie będzie i Agamemnon brankę musiał oddać. W rezultacie po skończonej wojnie do żony wrócił z inną branką, Kasandrą której zdążył w trakcie powrotu machnąć dwójkę dzieci. Jakieś krótkie te ciąże wtedy były. Nic dziwnego, że żona Agamemnona przywitała męża z pewną rezerwą i go zabiła. Zresztą Kasandrę i jej dzieci też. A Kasandra, nawiasem mówiąc niezła wiedźma, mówiła przed wejściem do miasta że pachnie jej tu krwią. Żonie Agamemnona nie ma się co dziwić, bo facet znika z domu na dziewięć lat, telefonów nie odbiera a potem zjawia się z młodszą i do tego z dziećmi. Może drugą babę w domu by jeszcze zniosła, ale cudzych bachorów to w życiu. Tym bardziej, że życie sobie też już ułożyła i miał jej kto pomóc w powitaniu męża. Na dodatek Agamemnon widząc piętrzące się problemy z wyruszeniem na wyprawę chciał poświęcić swoją córkę w ofierze bogom. Dla ówczesnych Greków była to tylko dziewczynka ale matka mogła nabrać delikatnego dystansu do męża jeszcze przed jego wyjazdem z domu. Kobiety wszystko pamiętają. Jakoś udało się poświęcić kozę zamiast dziewczynki. Jak widać sukces łatwo zmienia się w klęskę. Tym bardziej, że w tym czasie zaczynają się wieki ciemne naznaczone rozbojami i grabieżami. Mykeny, miasto Agamemnona zostaje też zniszczone.
Odkrywca Troi prowadził wykopki także w Mykenach. Twierdził, że odnalazł bogaty grób Agamemnona, ale sądząc po tym jak Agamemnon został potraktowany przez swoją żonę, która w dodatku datę zamordowania męża ogłosiła świętem narodowym, to grób bohatera musiał być wyjątkowo skromny i nie przypominał królewskiego. No i przy okazji wiadomo też czym się inspirują scenarzyści wszystkich seriali telewizyjnych.
Kończy się epoka szlachetnego brązu a zaczyna epoka plebejskiego żelaza.
Jeszcze warto wspomnieć o koniu. Troja została zniszczona 3200 lat temu, a koń w tej części świata zaczął być hodowany 3500 lat temu. Czyli wynalazek miał raptem 300 lat gdy został wykonany jako atrapa służąca zdobyciu miasta. Trzeba zrozumieć, że wtedy i jeszcze długo potem koń był dla ówczesnych ludzi jak Ferrari dla posiadacza Passata. Też ma dwie literki w środku. I Troja była miastem wysyłającym te konie do Grecji. I to mogła być prawdziwa przyczyna wojny trojańskiej, bo miasto było bogate i jego złupienie dawało szansę na niezłe łupy.
Te opowieści były przekazywane ustnie bo Grecy z pogardą odnosili się do pisma. Choć przy takim podejściu do kobiet to podziw mężczyzn jest zrozumiały. Formę literacką nadał tym opowieściom Homer jakieś czterysta lat po wydarzeniu a ich spisanie miało miejsce dopiero sto lat po jego śmierci.