Opowieść o Raju jest i prosta i uniwersalna. Było takie miejsce na ziemi gdzie ludzie żyli w zgodzie z naturą, ale z jakiegoś powodu musieli to miejsce opuścić i od tej pory ciężko pracują żeby się utrzymać. Ale czy napewno utraciliśmy Raj? Najpierw miejsce gdzie on się znajdował. Podobno w Raju swoje źródła mają cztery rzeki: Tygrys, Eufrat, Arak i Pischon. Tylko tej czwartej nie da się zidentyfikować. Pozostałe trzy wypływają z okolic góry Bingol w Anatolii. Ponieważ teren ten jest położony w pobliżu wulkanu Nemrut Dag, tego którego wybuch doprowadził do powstania jeziora Van, to opowieść o tym że ludzie z Raju zostali wypędzeni ognistymi mieczami zyskuje nowe znaczenie. W każdym razie Raj jest i można sobie go pozwiedzać. Jeśli się weźmie za dobrą monetę nazwę rajskiego miasteczka, to nawet Varto. Wyjeżdżając z Raju zobaczyłem na niebie znak, że trafiłem we właściwe miejsce. Za to gdy opuszczałem Ani nad ruinami rozpętała się burza. Nie wiem co o tym sądzić.
Jest drugi wymiar Raju. Ten symboliczny. Miejsca które odwiedziłem pokazują gdzie zaczęła się rewolucja neolityczna, czyli przejście od życia myśliwsko-zbieraczego do rolnictwa i hodowli. Łatwo zauważyć, że to przejście trwało kilka tysięcy lat, czyli jak na rewolucję to proces był dość powolny i pewnie trudny do zauważenia. Jednak niezwykłe jest to, że potrafiono zestawić ze sobą wcześniejsze życie zbieraczy z późniejszym życiem rolników. I to zestawienie wypada bardzo niekorzystnie dla postępu cywilizacyjnego i współczesne życie neolityczne jest ukazywane jako kara. Czy jednak nie da się po tych dziesięciu tysiącach lat pozostawić tego, co jest dobre w tej rewolucji a usunąć rzeczy złe? Z tego co widać od niedawna takie próby są podejmowane. Jeden przykład to emancypacja kobiet. Kobiety w wyniku rewolucji neolitycznej straciły podmiotowość i stały się wyposażeniem domu. Teraz się to zmienia gdyż jest to po prostu sprzeczne z naszą naturą. Kobieta nie jest już zakładniczką socjalną i żeby istnieć już nie musi mieć męża.
Kolejnym przykładem jest równość społeczna w plemionach pierwotnych dość oczywista. Różne systemy polityczne próbują ją wprowadzać w różny sposób. Od obowiązkowych ubezpieczeń społecznych poprzez socjalistyczne równanie wszystkich do jednego poziomu aż do komunistycznego: każdy według możliwości każdemu według potrzeb. Łatwo można wytknąć błędy każdego systemu, niemniej widać, że próby przywrócenia nas do życia zgodnie z naturą trwają.
Systemy rządzenia też przechodziły ewolucję w kierunku pozbycia się błędów i wypaczeń rewolucji neolitycznej. Podstawowym błędem był błąd skali. Skoro plemię pierwotne miało przywódcę to naturalnym wydawało się, że większe struktury społeczne też powinny mieć przywódców. Takie odruchowe myślenie doprowadziło do tysięcy lat tyranii i wojen w których liczyła się tylko żądza władzy i zachłanność. I to one są największym problemem cywilizacji. Powrót do odkrytej na nowo demokracji a szczególnie demokracji bezpośredniej jest dobrym kierunkiem naprawy tego bałaganu postrewolucyjnego.
Tak samo jak ludzie nie zauważyli, że wyszli z Raju dziesięć tysięcy lat temu, tak i teraz nie mamy świadomości, że jesteśmy świadkami rewolucji która trwa już przynajmniej trzysta lat. Tak jak tęskniliśmy za utraconym pierwszym rajem teraz komentujemy czasy gdy nie było komputerów czy komórek, ale nie potrafimy sobie już wyobrazić życia bez tych wynalazków. Czyli ledwo zaczęliśmy robić porządki z bałaganem, który wywołała rewolucja neolityczna to wybuchła nowa rewolucja informacyjna, która wprowadza w nasze życie wiele czynników których konsekwencje przewidzieć nie potrafimy. Dobrze by było, aby kierunek tych zmian był zgodny z naszą naturą bo inaczej będziemy mieć Raj utracony 2.0.