Króla Midasa z jakiegoś powodu nie lubili Grecy. A to doprawili mu ośle uszy, a to obłożyli klątwą zamieniania wszystkiego w złoto. Nawet jedzenia i swoich dzieci. Przypuszczam, że król Midas nie był greckim sojusznikiem co wystarczyło, żeby się z niego troszkę ponabijać. Ironią losu jest to, że król jest znany obecnie głównie z powodu tych anegdot a nie z powodu swoich osiągnięć. Z drugiej strony lepsza taka pamięć, jak całkowite zapomnienie. Czyli nie ważne co mówią, byleby nazwiska nie przekręcali. O królu Midasie wspominałem już odwiedzając stolicę w której żył król Krezus. Gdy odwiedziłem stolicę królestwa Midasa okazało się, że obie mają jedną cechę wspólną. W pobliżu znajdują się olbrzymie kurhany kryjące grobowce tumulusowe. Zostały one rozkopane a w największym z nich odkryto pochówek okrzyknięty grobowcem Midasa. I znowu jest to zabieg piarowy, gdyż jest to prawdopodobnie grobowiec ojca Midasa, ale ten by nie zdołał ściągnąć tylu turystów. Przez pewien okres tego typu grobowce były popularne w świecie starożytnym i na przykład cała Ukraina jest nimi usłana aż po kraniec półwyspu Kercz gdzie można zwiedzić pustą komorę grobową. Tu można zobaczyć, co znaleziono w komorze grobowej Midasa. Jak na króla, który wszystko zamieniał w złoto, to pochówek wygląda skromnie. Jakieś mebelki, trochę naczyń z brązu i drobiazgów... Aż muszę jeszcze raz dokładnie przejrzeć zdjęcia, żeby znaleźć coś ciekawego.