Geoblog.pl    Gotkiewicz    Podróże    In vino veritas    Jożif z bażin
Zwiń mapę
2022
16
paź

Jożif z bażin

 
Czechy
Czechy, Borovsko
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 411 km
 
Troll jak zwykle wykazał się wspaniałym kunsztem kulinarnym i kolacja z rydzy zakropiona czerwonym winem przerosła nasze oczekiwania. Zasypiając myślałem o tym, że są tradycyjne potrawy w różnych krajach gdzie smak potraw doprawia
się szczyptą adrenaliny. Japończycy mają jakąś rybę, która źle sprawiona doprowadza jedzącego do szybkiej śmierci. Rosjanie mają samogon po którym można się nie obudzić. My mamy grzyby. Jednak budzimy się rano. Znowu się udało. Jedynie kolor moczu zadziwiająco przypomina rydze. Barwa jest jak kolor piasków sahary o zachodzie słońca. Jeśli byłby to krwiomocz to odcień byłby inny. Bardziej taki jak po zjedzeniu buraczków. Mam nadzieję. Serdecznie żegnamy Trolla zapewniamy jak bardzo byśmy chcieli żeby pojechał z nami i wysłuchujemy zapewnienia o tym jak bardzo on by chciał pojechać. I tak od lat.

Drogą na Brno jeżdżę już ze trzydzieści lat. Jeszcze jak były granice i nie było winietek. Przed Brnem jest muzeum z samolotami i zawsze przejeżdżając obok chciałem je obejrzeć i nigdy nie było na to czasu. I wreszcie się udało. Muzeum jest bardziej składem sprzętu wojskowego na świeżym powietrzu ale lepiej tak niż te zabytki miały by wylądować na złomie. Kolejnym miejscem, na które nie miałem nigdy czasy są mosty autostradowe budowane w czasie wojny przez Niemców. Po wojnie autostrada poszła bokiem a tamte mosty pozostały w środku lasu jak abstrakcyjny i tajemniczy świadek zapomnianej historii. Do mostów nie możemy dojechać samochodem bo jest zakaz. Bierzemy rowery i ścigając się z zapadającym zmierzchem próbujemy odnaleźć te mosty. Wszędzie zakazy wstępu do lasu bo niby strefa ochrony. Tak jakby Czesi chcieli ukryć te mosty przed ciekawskimi. Dochodzimy do wody. Robi się ciemno, trzeba wracać do auta. Mam wrażenie, że z oczeretów przyglądałem się nam Józek z bagien, czyli Jozef z bazin. Ja odzwyczajony od wysiłku ledwo dyszę i opóźniam jazdę pod górę. Piotrek, który jechał rowerem elektrycznym bierze mnie na hol i przy świetle błyskawic dojeżdżamy do auta. Stawiam tu pinezkę, ale jedziemy dalej choć już po ciemku. Drugi dzień podróży a my jeszcze w Czechach. Wypadało by chociaż dojechać do Niemiec.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
keyla
keyla - 2022-10-21 23:00
No Nie wierzę... ty i rower!?!?
 
 
Gotkiewicz
Zbigniew Gotkiewicz
zwiedził 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 82 wpisy82 124 komentarze124 815 zdjęć815 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
28.03.2023 - 28.03.2023
 
 
17.11.2022 - 15.12.2022