Ponieważ całą relację straciłem bo mi się wysypał telefon a teraz piszę z Piotrka variometru, to tak na szybko podam, że region Bordeaux zaczęliśmy zwiedzać od apelacji produkującej białe bardzo słodkie wina w dwóch winnicach: Chateau Montbazillac która ma apelację i winnicy Chateau Sabatiere z tej samej apelacji. Sto kilometów dalej jeszcze jest wino z apelacją Sauternes. Wszystkie badzo słodkie degustujemy przegryzając zgodnie z tutejszą tradycją Foie Gras, czyli stłuszczonymi gęsimi wątróbkami. Okazuje się, że to połączenie jest akceptowalne. Te wina są tak słodkie, że nie wyobrażam sobie popijać nimi słodkich deserów. Dużo lepej nadają się jako aperitif do popijania drobnymi łyczkami. Więcej nie piszę, bo znowu mi skasuje i będę musiał powtarzać te francuskie łamańce słowne. Zdjęcia po powrocie.