... temu czas!
Jest nas trzech. Michał, Artur i ja. Różni jak tylko się da. Ale dogramy się. Faceci to zawsze jakoś się dogadają. W najgorszym wypadku dadzą sobie po mordach i potem pójdą na piwo.
Spory stres przed wyjazdem bo sporo niewiadomych. Denerwuje się, że jest jeszcze pora deszczowa, że jedziemy bez planowania, że w górach temperatura może dochodzić do zera a w Delhi będzie odczuwalne plus trzydzieści osiem. Nie wiadomo jak się ubrać i spakować do małego plecaka. Będziemy improwizować.
No to lecimy!